Wstęp
Historia
to splot zdeterminowanych praw dziejowych i przypadku – takie są filozoficzne
założenia heglizmu i marksizmu. Dzieje tworzą społeczeństwa podległe zmiennym
prawom ekonomicznym, ale również ustrojom politycznym, grupowym ideologiom czy
jednostkowym ambicjom. Materializm historyczny opiera się głównie na
determinizmie ekonomicznym i uznaniu obiektywnej rzeczywistości materialnej, nie
ignoruje jednak pierwiastka subiektywnego – roli jednostki, ruchów masowych.
Kategoria
determinizmu niezbędna jest w zrozumieniu procesów historycznych i bieżących
wydarzeń politycznych, skutecznie jednak została zdemonizowana przez apologetów
„wolnej woli” jednostki czy niezrozumiana przez badaczy mylącą ją z pojęciem
fatalizmu. Odrzucenie determinizmu doprowadzić może co najwyżej do sądów czysto
moralnych i abstrahujących od rzeczywistości historycznych.
Gdy
24 lutego 2022 roku w Rosji ogłoszono tzw. „Specjalną Operację Wojskową” na
Ukrainie, decyzja ta została przestawiona w zachodnich mediach głównego jako zdarzenie
wyizolowane od porządku historycznego oraz jako autonomiczna decyzja prezydenta
Federacji Rosyjskiej, „niczym nieuzasadniona” i „niczym niesprowokowana”. Obie
strony konfliktu: rosyjska i ukraińska (tudzież wschodnia i zachodnia)
wyznaczyły ramy psychologiczne w jaki sposób ten konflikt interpretować. By
jednak nie ulec jednostronnym propagandowym przekazom, potrzebna jest szersza
refleksja historiozoficzna diagnozująca determinanty, które prowadzą do takich
konfliktów.
Deterministyczna
perspektywa prowadzi do diagnozy źródeł konfliktu, zaś cele jednostek
uczestniczących w nim mogą być jawne bądź ukryte. Przebieg konfliktu realizować
ma pewien teleologiczny porządek, jednak może wymknąć się intencjom i go
zaburzyć na skutek niedostrzeżenia pewnych niewidocznych na powierzchni zjawisk
determinant bądź przypadku. Ta optyka nie zdejmuje odpowiedzialności z
jednostek, uwidacznia jednak dość wąskie pole działania.
Deterministyczna
metoda dopuszcza również uniknięcie konfliktu. To właśnie z perspektywy
deterministycznego materializmu historycznego i analizy ekonomicznej niektórzy
wykluczali eskalację wojny na Ukrainie. W dalszej części pracy omówione zostaną
wybrane prace z tego nurtu.
Celem
pracy jest wykazanie słuszność
deterministycznej analizy a zarazem stanowcze odrzucenie fatalizmu. Materializm
ekonomiczny opierający się na determinizmie ekonomicznym, nie może jednak
popadać w redukcjonizm. Należy uwzględniać determinanty pozaekonomiczne lub te
w bardziej luźny sposób związane w ekonomią.
W
pewnych konkretnych sytuacjach hierarchia determinant ustalonych przez
marksistowskie wytyczne może zostać zaburzona np. na kryzys ukraiński wpłynęła
nie tylko twarda rzeczywistość ekonomiczna, ale ostatecznie na wybuch wojny
nałożyły się kwestie narodowe, kultura dyplomatyczna i wymykająca się
redukcjonizmowi ekonomicznemu sfera militarna. Hierarchie zależne są jednak od
strony konfliktu.
Wojnę
ukraińsko-rosyjską spowodował szereg przyczyn, poniżej ustalone zostaną te
decydujące. Ideą artykułu nie jest usprawiedliwianie stron toczących
konflikt (unikać należy moralnego wartościowania w pracy badawczej), lecz
zaproponowanie metody, która będzie mieć potencjał zapobiegawczy w prezentowanym
konflikcie i potencjalnie przyszłych.
Determinizm w historiozofii marksistowskiej
Istotę
determinizmu naświetla Karol Marks między innymi w Osiemnasty brumaire’a
Ludwika Bonaparte:
„Ludzie sami tworzą swoją historię, ale nie tworzą jej
dobrowolnie, nie w wybranych przez siebie okolicznościach, lecz w takich, jakie
już zastali, w okolicznościach danych i przekazanych”
Linię
tę kontynuował Włodzimierz Ilicz Lenin, należący do tych marksistów, którzy nie
ulegli „filozofii życia” odrzucającej determinizm. Sprzeciwiał się również
„ekonomizmowi”, który odbierał jednostkom podmiotowość w kształtowaniu historii.
Swoją definicję determinizmu przedstawia w publicystycznym teście Co to są
„przyjaciele ludu”:
„Idea determinizmu, stwierdza
konieczność czynów ludzkich, odrzuca głupią bajeczkę o wolności woli,
bynajmniej nie przekreśla ani rozumu, ani sumienia człowieka, ani możliwości
jego czynów. Wprost przeciwnie, jedynie pogląd deterministyczny umożliwia
właśnie ścisłą i słuszną ocenę, nie zaś zwalczanie wszystkiego, co się komuś
podoba na wolną wolę. Podobnie idea konieczności dziejowej nie podważa
bynajmniej roli jednostki w dziejach: cała historia składa się właśnie z czynów
jednostek będących niewątpliwie działaczami.”
W
pracy Treść ekonomiczna narodnictwa, polemizującej z subiektywistyczną
filozofią wśród rosyjskich działaczy ludowych, pisze zaś:
„Determinizm nie tylko nie zakłada fatalizmu, lecz,
przeciwnie, stwarza właśnie podłoże do rozumnego działania.”
Tak pojęty determinizm
zaczyna się od uwzględnienia uwarunkowań przede wszystkim
społeczno-ekonomicznych, wtedy jedynie praktyka da wymierne efekty.
Uświadomienie determinant tworzy pole efektywnego działania w dążenia do celu.
Za
kontynuatora tej tradycji filozoficznej należy uznać György
Lukácsa. We Wprowadzeniu
do ontologii bytu społecznego opisuje rzeczywistość materialną w
której na obiektywne procesy społeczne i przyrodnicze nakłada się sfera teleologiczna,
czyli ustalane przez jednostki cele:
„To, co nazywamy osobowością jakiegoś człowieka, jest
taką faktyczną określonością bytową jego alternatywnych rozstrzygnięć. (…) W
każdym bowiem człowieku funkcjonuje w utajonej postaci wielka liczba możliwości
(w tym tak często przez nas analizowanym sensie). Ale jego prawdziwy charakter
urzeczywistnia się w jego faktycznej określoności bytowej właśnie w tym i przez
to, która z tych możliwości obraca się w czyn”.
Dalej pisze:
„Fałszywe oświetlenie i ocena
okoliczności pochodzą znów stąd, że się te okoliczności ujmuje jako li tylko
okazje do różnych działań uważanych za czysto wewnętrzne, bądź [przeciwnie]
jako po prostu decydujące determinanty, zgodnie z prawami przyczynowymi, gdy
tym czasem – jeśli je ująć w sposób ontologicznie trafny – są one wprawdzie za
każdym razem jednostce dane w sposób niepodważalnie obiektywny i jako społeczne
przedmiotowości podlegają obiektywnej przyczynowości, ale ludziom, którzy się w
tych okolicznościach urodzili, znaleźli itd., dostarczają [tylko] materiału do
konkretnych rozstrzygnięć alternatywnych.”
Determinanty
nie czynią jednostki bezwolną. Od jednostki zależy diagnoza obiektywnych
determinant, które wyznaczają jego pole działania. Istotą ontologii
materialistycznej jest dochodzenie do prawidłowego zdefiniowania uwarunkowań. Lukács krytykuje
zarówno „wulgarno-mechanistyczne przesądy i „fetyszyzowanie praw ekonomii” w
czynieniu ich „rodzaju przyrodniczej nauki szczegółowej” jak i „przecenianie
inicjatyw indywidualnych”
Lukács podkreśla też rolę przypadku, która
chyba nie dla wszystkich badaczy jest oczywistym faktem ontologicznym. Zdarza
się pewnym komentatorom deklarować „brak wiary w przypadki”. Rzeczywistość
materialna nie jest jednak w pełni zaplanowaną formą logiczną. Zdeterminowanej
rzeczywistości wymykają się pewne złożone aspiracje ludzkie, które uchwytują
bądź nie ogarniają w swojej samoświadomości warunków tworzących historyczną
rzeczywistość.Powyżej zarysowana
postawa ontologiczna to fundament materialistycznej analizy rzeczywistości.
Przez jej pryzmat, wg autora artykułu należy analizować wydarzenia polityczne.
Zanim przejdziemy do bardziej
szczegółowych analiz konfliktu ukraińskiego, należy zadać pytanie bardziej
ogólne: Czy możliwy jest świat bez wojen w realiach globalnego kapitalizmu? Róża
Luksemburg w swoim najważniejszym ekonomicznym dziele Akumulacja kapitału
twierdzi, że w realiach kapitalizmu nie możliwe jest „pokojowe
współzawodnictwo”. Ekspansja akumulacji kapitału ściśle wiąże się z
kolonializmem i militaryzmem. Róża Luksemburg głosiła
takie stanowisko tuż przed wybuchem I wojny światowej. Czy od tego czasu
architekci świata kapitalistycznego znaleźli inne, mniej inwazyjne rozwiązania
dla akumulacji kapitału?
W
dalszej części przedstawione zostaną głosy, które z pozycji materializmu
historycznego i ekonomicznej analizy wykluczali bądź sceptycznie odnosili się
do eskalacji wojny na Ukrainie w 2022 roku.
Prognozy nt. wojny przed rozpoczęciem „Specjalnej Operacji Wojskowej”
Przykładem
marksistowskiej analizy, które uwzględniając determinanty ekonomiczne
prognozowały, że nie dojdzie do eskalacji wojennej są artykuły zamieszczone na
stronie internetowej organizacji Czerwony Front. Pierwszym
jest tekst Petera
Mikhailenko „Ukraina:
Gazociągi i groźba wojny – reżim Zełeńskiego w 2022 roku” (oryginalnie
opublikowany na stronie In Defence of Marksism). Pisze tam:
„Obecnie o wojnie na poważnie mówią
tylko sowicie opłacani naganiacze medialni (…) Choć prawdą jest, że Rosja
rozmieściła wojska wokół granicy z Ukrainą, istnieje wiele przyczyn, dla
których pełna inwazja byłaby ze strategicznego punktu widzenia katastrofą dla
Rosji (…) O ile z wojskowego punktu widzenia Rosja dałaby radę najechać
Ukrainę, o tyle znacznie trudniej byłoby ją utrzymać.”
Autor
dostrzega korzystną dla biznesu wojennego atmosferę strachu pompowanego przez
zachodnie media korporacyjne. Elity rosyjskie z kolei dążą do reprodukcji
społecznej spójności:
„Dla Putina wymachiwanie szabelką
na granicy jest korzystne z perspektywy zwiększania swojego poparcia w kraju,
ale rzeczywista inwazja na pełną skalę mogłaby szybko wywołać odwrotny skutek(…)
Mimo że wzdłuż linii frontu w Donbasie wzmógł się ostrzał, inwazja jest w tej
chwili bardzo mało prawdopodobna.”
Jak
podaje raport OBWE, wielokrotnie naruszono zawieszenie broni, czyli łamano
porozumienia mińskie z 2015 roku. Zarówno w 2021 i na początku 2022 w Doniecku,
Łukańsku, Chersoniu dochodziło licznych eksplozji, średnio około 50 dziennie. Gdy
autor opublikował tekst 13 lutego mógł mieć wrażenie, że takie status quo
zostanie utrzymane. Do poważniejszej eskalacji doszło 20 lutego, kiedy tych
eksplozji było ponad 2000 na terenie Ługańska i Doniecka. Wojna dla tych
rejonów była powszedniością, stąd nieco obojętny ton ww publicysty.
22
lutego Rosja jawnie dołączyła do konfliktu, co było szokiem dla wielu komentatorów,
którzy racjonalnie obserwowali przebieg konfliktu. „Szok” ten okazał się
potrzebny psychologicznie dla wyżej opisywanej mobilizacji. Ryzykowne byłoby
stwierdzenie, że Rosja była do tego konfliktu przygotowana biorąc pod uwagę
początkowe porażki na polach wojennych. O terminie konfliktu mogły decydować
dane wywiadowcze np. o tajnych bazach CIA, do czego media amerykańskie
przyznały się 2 lata po rozpoczęciu SOW.
Dalej
Peter Mikhailenko opisuje sygnalizowany w tytule związek transportu gazu
ziemnego z konfliktem:
„Kluczowym elementem konfliktu jest przy tym kwestia
tranzytu rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Ukończony niedawno gazociąg
Nord Stream 2 może dostarczać gaz z rosyjskiego wybrzeża Bałtyku bezpośrednio
do Niemiec”.
Jak wiemy do ataku na
gazociąg doszło 26 września 2022 roku. Wysadzenie tej instalacji nie było w
interesie żadnego państwa wspólnoty europejskiej. Choć do dnia napisania tej
publikacji nie znaleziono sprawcy tego zamachu, analiza ekonomiczna sytuacji
nie pozostawia wątpliwości, że sprawcą jest podmiot który miał w tym
ekonomiczny interes. Słaba ekonomicznie Europa jest politycznie podległa Stanom
Zjednoczonym, z czym wiąże się ekonomiczna zależność i lobbing na rzecz
amerykańskich koncernów na unijnym szczeblu.
Rosyjski
gaz, który staniem autora „jest narzędziem rosyjskiego imperializmu służącym do
sprawowania kontroli nad Kijowem” scalał Rosję z Europą jako konkurencyjny
surowiec w globalnym podziale pracy. Neokolonialna wręcz gospodarka rosyjska
uzależniona od sprzedaży gazu okazała się po 2022 roku bardziej elastyczna od
gospodarek europejskich znajdując nowe rynki zbytu.
„Kijów
utrzymuje, że jest w stanie wojny z Rosją z powodu separatyzmu w Donbasie,
jednak tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę na Zachód nigdy nie został
przerwany – i to nawet wtedy, gdy Ukraina za pośrednictwem unijnych pośredników
zaczęła kupować ten sam rosyjski gaz (po unijnych cenach!). W ciągu ostatniej
dekady Rosja starała się ominąć tak zwane ,,kraje tranzytowe”, czyli Ukrainę i
Białoruś, za pomocą gazociągu Nord Stream, zaś przesył przez Ukrainę skurczył
się o kolejne 25 procent w 2021 roku. ”
Jednym słowem mamy do czynienia z tym co Róża Luksemburg nazywała „organicznym
wcieleniem”.
W dalszej części artykułu Peter Mikhailenko charakteryzuje
rządy Wołodymira Zełeńskiego, od prezydenta chcącego pokoju za wszelką cenę po
przywódcę przyjmującego nacjonalistyczno-zachodni kurs. Jego wybór na
prezydenta z pewnością odzwierciedlają nastroje społeczeństwa chcącego
zakończenia konfliktu na wschodniej Ukrainie. On sam jako jednostka ma
drugorzędne znaczenie dla ogólnego procesu wojennego.
Bardziej
celną diagnozą marksistowską jest artykuł Jacka
Halinski-Fitzpatricka, „Czy Putin wkroczy na Ukrainę?” (który również oryginalnie
ukazał się na stronie „In Defence of Marksism”). Autor ten jest
sceptyczny do możliwości ataku rosyjskiego traktując je jako kolejne
„historyjki spreparowane przez CIA w celu manipulowania opinią publiczną”. Podobnie traktuje
oświadczenia Putina i Ławrowa.
Władimir
Putin w swoim orędziu z 22 lutego 2022, w którym uznał Ługańską i Doniecką
Republikę Ludową za niepodległe państwa, ostrzegł, że jeśli Rosja nie dostanie
gwarancji o nierozszerzaniu Paktu Północnoatlantyckiego i odstąpieniu od
rozmieszczenia rakiet na odległość wystarczającą do uderzenia, wówczas Federacja
Rosyjska zaatakuje Ukrainę. O tych „czerwonych
liniach” wspominał zresztą chociażby Financial Times już w grudniu 2021, na
który powołuje się autor analizowanego tekstu. Jack Halinski-Fitzpatrick uznał to za blef, uzasadniając to
mobilizacją wewnątrz Rosji:
„rozbudzanie nacjonalizmu poprzez
grożenie wojną to zupełnie co innego niż faktyczne zaangażowanie się w długą i
kosztowną wojnę, która miałaby odwrotny skutek. Jest to jeszcze jeden powód,
dla którego inwazja militarna na pełną skalę jest bardzo mało prawdopodobna,
jako że nie leżałaby w interesie Putina.”
Putin
zaprezentował w powyższym przemówieniu konserwatywną optykę historyczną
podkreślającą kształt dawnego Imperium Rosyjskiego i z tych pozycji przyjmuje
subtelny „antykomunizm”. Taka perspektywa powinna według niego determinować
kształt obecnej Rosji m. in. legitymizować przynależność do niej Krymu oraz
wschodnich ziem Ukrainy. Ukraina jest zdaniem prezydenta Federacji Rosyjskiej
dziełem Włodzimierza Lenina i jego „koncepcji samostanowienia narodów”. Sama
jednak perspektywa historyczna nie przyczyniłaby się do działań wojennych.
Zdaniem
Halinskiego „istotna część ludności Ukrainy nie zaakceptowałaby rosyjskiej
inwazji, gdyby do niej doszło” co jest argumentem za tym, że nawet gdyby doszło
do inwazji, Rosja nie utrzymałaby swojej hegemonii z powodu popularnych
nacjonalistycznych, antyrosyjskich i prozachodnich nastrojów. W tym samym
artykule piszę jednak:
„Choć nie ma mowy o pełnowymiarowej
okupacji, groźby Putina nie są całkowicie bez pokrycia. Rosja może rozpocząć
„małą wojnę” lub uderzenie chirurgiczne na ukraińskie instalacje wojskowe.
Zachodni komentatorzy twierdzą, że mogłoby to obejmować całkowitą aneksję
regionu Donbasu, który obecnie jest już kontrolowany przez siły prorosyjskie;
stworzenie korytarza lądowego do wcześniej zaanektowanego Krymu; lub odrodzenie
tzw. projektu „Nowej Rosji”, który zakładałby próbę „odcięcia Ukrainy od Morza
Czarnego”.”.
W zasadzie ten akapit
można uznać za prawidłową diagnozę, która ostatecznie się sprawdziła. Pozostaje
kwestią interpretacji czy obecnie toczy się wojna pełnoskalowa czy jest to
„mała wojna”, „uderzenie chirurgiczne” na ukraińskie instalacje wojskowe. Głównym
polem bitwy jest Donbas, Ługańsk, Zaporoże i okolice. Przekroczenie tych
terenów miało epizodyczne, aczkolwiek strategiczne znaczenie.
Kremlowskie
elity zdają sobie sprawę, że na zachodniej Ukrainie administracja rosyjska nie
mogłyby się utrzymać ze względu na pro-zachodnie nastroje. Władimir Putin nie
postrzega zachodniej Ukrainy jako część dawnych rosyjskich ziem, a ta
historyczna sfera istotna jest w jego propagandowym legitymizowaniu tzw.
Specjalnej Operacji Wojskowej. Samo określenie „SOW” świadczy, że Federacja
Rosyjska traktuje swoją aktywność na Ukrainie jako „uderzenie chirurgiczne”.
Ponadto
autor poniekąd przyznaje, że nastroje we wschodniej Ukrainie są inne niż w jej
zachodniej stronie, w dużej mierze przeciwne NATO, choć nie rozwija tego wątku
narodowościowego. Figura „zielonych ludzików” popularna w retoryce zachodnich
korporacyjnych mediów czyni problem wewnętrznych sprzeczności narodowości i
państwowości ukraińskiej niewidocznym, a jest to w dużej mierze punkt zapalny
konfliktu.
Nie
jest zadaniem bieżącego wywodu przesądzać na ile mieszkańcy ziem należących
niegdyś do Imperium Rosyjskiego mają prorosyjskie,
separatystyczno-niepodległościowe, anty-kijowskie nastawienie. Sprowadzanie
problemu do „zielonych ludzików” wiązało by się z ignorowaniem historii i
nastrojów społecznych przez nią zdeterminowanych.
Dalej
Halinski-Fitzpatrick wspominał o hipokryzji i złamanych obietnicach USA,
szczególnie o nierozszerzaniu NATO na wschód. Zauważył on jednak postępujący
kryzys amerykańskiego imperializmu, który miałby byś przyczyną ustępstw wobec
Rosji w tym m.in. zagwarantowania nie
rozszerzanie NATO. Twierdził też, że:
„Ameryka nie jest skłonna użyć
wojsk do militarnej obrony Ukrainy, a sankcje nie wystarczą, by zmusić Putina
do odwrotu, co z kolei oznacza, że zostanie ona zmuszona do kolejnych
ustępstw.”
Słabość
ekonomiczna USA nie pozwoliła jednak zrezygnować ze swoistego „keynesizmu
wojennego” w realiach coraz bardziej sprywatyzowanego państwa – popierania
militarnego Ukrainy w dostawach broni, formalnie jednak nie uczestnicząc w
wojnie jako strona konfliktu. Zdecydowano się na pomoc militarną mimo, że
Ukraina nie jest członkiem NATO. Autor nie przewidział tego scenariusza. Zbyt
powierzchownie przeanalizował charakter współczesnego kompleksu
militarno-przemysłowego i jego potrzebę rozszerzonej akumulacji kapitału.
Autor przewidział za to wykluczenie Rosji z systemu SWIFT i anulowanie Nord Stream 2
jeśli dojdzie do ataku na Ukrainę. Słusznie też przewidział
przeciwskuteczność sankcji na Rosję w razie ataku na południowego sąsiada,
gdyż:
„państwo rosyjskie poczyniło
wysiłki w celu ograniczenia swojej zależności od globalnego systemu
finansowego. To oznacza, że sankcje mogą uderzyć bardziej w UE niż w Rosję. UE
sprowadza z Rosji ponad 40% gazu i jedną czwartą ropy dlatego zakazanie temu krajowi
korzystania z systemu płatności SWIFT lub wstrzymanie budowy Nord Stream 2 –
szczególnie w kontekście gwałtownie rosnących cen gazu – może okazać się nie do
przyjęcia dla przywódców UE.”
Wojna
przyczyniła się do przeformatowania gospodarki rosyjskiej w kierunku
„keynesizmu wojennego”, stanowczego antyzachodniego kursu kremlowskich elit
oraz do osłabienia gospodarczego Europy.
Podsumowując artykuł Jacka
Haliński-Fitzpatricka należy uznać jego tekst za dość trafną a na pewno
potrzebną diagnozę, która w dużym stopniu się sprawdziła, gdyż autor nie
ograniczył się do kwestii ekonomicznego determinizmu, lecz rozwinął ją do
kwestii polityczno-dyplomatycznych i militarnych.
Tym
czym być powinna marksistowska diagnoza trafnie opisał radziecki uczony G. Kursanow:
„Marksistowsko-leninowska prognoza nie pretenduje do
przepowiedzenia przyszłych wydarzeń z kalendarzową dokładnością, we wszystkich
szczegółach i detalach (…) Tak przepowiadają jedynie religijni prorocy i
wieszcze. Marksizm, podkreślał Lenin, pretenduje do przewidywania podstawowych
tendencji, głównych linii rozwoju historycznego, najważniejszych i decydujących
rezultatów tego rozwoju”
Powyżsi
analitycy nie docenili w pełni potencjału ekonomicznego Rosji do prowadzenia
wojny, choć analiza ekonomiczna miała u nich charakter priorytetowy. Zbyt
przecenili prym ekonomii nad celami stricte militarnymi, choć Jack
Halinski-Fitzpatrick poświęca im sporo miejsca. Potraktowali też nieco powierzchownie kwestię narodową. Wartość ich artykułów polega
na tym, że choć nie w pełni przewidzieli przyszłość, słusznie uznali, że to
determinizm ekonomiczny jest podstawą prawdopodobnej diagnozy, nie może jednak
być on redukcjonistyczny.
Jack
Halinski-Fitzpatrick brał pod uwagę inwazję jako wariant mniej prawdopodobny
dzięki temu, że uwzględnił aspekt militarny wymykający się ekonomicznemu
redukcjonizmowi. Tuż przed rosyjską inwazją wielokrotnie naruszono zawieszenia
broni między rządem kijowskim a separatystami, które miały gwarantować
porozumienia mińskie, autor artykułu nie spodziewał się jednak eskalacji.
Innym
lewicowym lecz niemarksistowski publicystą, który zabrał w tej kwestii głos był
polski ekonomista Grzegorz Kołodko. W tekście napisanym dla Rzeczpospolitej
„Zimnowojenny amok” dostrzegał rolę kompleksu militarno-przemysłowego w
tworzeniu wojennej atmosfery. Postawił jednak tezę, że Rosja nie zaatakuje
Ukrainy, uznając to zagrożenie za produkt propagandowy przemysłu zbrojeniowego
i naftowego. Wskazał tych którym na wojnie zależy: amerykańscy, brytyjscy i
rosyjscy jastrzębie.
O
nakręcanie zimnowojennej spirali winił głównie „amerykańską megalomanię”, choć
dostrzegał rolę lobby militarnego również w Rosji, Chinach, Turcji, Arabii
Saudyjskiej czy Indiach. Zauważa, że ta sytuacja jest reakcją na kryzys
spekulacyjnego neoliberalizmu po 2008 roku. Militaryzm to narzędzie
umożliwiające rozszerzoną akumulację kapitału w perspektywie globalnej, jak
wiemy chociażby z dorobku Róży Luksemburg. To też ratunek dla kapitału w
momencie kryzysu, co pokazała rzeczywistość kapitalistyczna po 1929 roku. Z
kolei Naomi Klein w Doktrynie szoku zwraca uwagę na psychologiczny
aspekt wojennej atmosfery w kontekście wdrażania niepopularnych w
społeczeństwie rozwiązań. Zdaje sobie z tego sprawę Grzegorz Kołodko, uznał
jednak, że:
„Rosja nie zamierza zaatakować
Ukrainy. Prezydent Putin rozumie, że Rosja na tym akcie straciłaby na arenie
światowej bardzo dużo, a on sam władzę i estymę, jaką się wciąż w kraju cieszy.
Zależy natomiast Rosji na osłabianiu spójności Zachodu, w tym NATO, co pomimo
buńczucznych deklaracji ich przywódców się udaje.”
Rosja
straciła jedynie w oczach zachodnich przywódców, wśród których nie cieszyła się
zbytnim szacunkiem. Władimir Putin nie traci we własnym kraju autorytetu. W
dalszej części tekstu stwierdził, że Zachód przyswoiwszy sobie pragmatyzm
Henry’ego Kissingera będzie dążył do osłabienia sojuszu chińsko-rosyjskiego.
Stało się później coś zupełnie odwrotnego, z ujemnym bilansem ekonomicznym i
dyplomatycznym dla Europy.
Europie,
którą postrzegał za racjonalną Kołodko przeciwstawiał awanturnicze Stany
Zjednoczone, m. in. grożące Niemcom unieruchomieniem gazociągu Nord Stream 2.
Sabotaż gazowy uderzający w przestrzeń eurazjatycką korzystny jest głównie dla
amerykańskich korporacji sprzedających gaz łupkowy, co zauważył autor „Zimnowojennego
amoku”. Wojna na Ukrainie to w dużej mierze zbrojna walka Chevronu z
GazPromem.
Kołodko
akcentuje oprócz kwestii ekonomicznych, również
kwestie językowe. Zauważa problem dyskryminacji ludności rosyjskiej,
języka rosyjskiego i narastający nacjonalizm
ukraiński.
Po
rozpoczęciu Specjalnej Operacji Wojskowej na Ukrainie, ów profesor ekonomii
napisał Wojnę i pokój, w której podtrzymał swój antymilitarny etos.
Stanowczo potępia rosyjską agresję, zauważając jednak, że Ukraina obrała
nacjonalistyczny, antyrosyjski kurs już przed aneksją Krymu. Wspominał o pomocy
militarnej w wysokości 650 milionów
dolarów, do której przyznała się administracja Bidena w 2021 roku. Posiłkując
się popularnym dziś analitykiem stosunków międzynarodowych, Johnem Mearsheimerem,
wspomina o prowokacjach Zachodu z 2008 roku kiedy to postulowano rozszerzyć
NATO o Ukrainę i Gruzję. W tym kontekście cytuje Władimira Putina, który wyrażał
sprzeciw wobec rozszerzania tego bloku militarnego. Deklaratywnie jednak
prezydent Federacji Rosyjskiej nie sprzeciwiał się dołączeniu tych państw do
Unii Europejskiej.
Aby
zrozumieć zachowanie współczesnych elit rosyjskich należy prześledzić jej
historię od upadku ZSRR. Kołodko w swojej starszej książce, Wędrujący świat
z 2008 roku przytoczył wypowiedź emerytowanego oficera CIA, Fritza M. Ermatha (którą
ponownie przytoczył Wojnie i pokoju): „Amerykańskie polityczne i
biznesowe interesy były zaangażowane w rosyjską korupcję i plądrowanie od
początku. I trwa to po dziś dzień”.
To
zaimplementowana przez USA „terapia szokowa” stworzyła rosyjskich oligarchów. Rosja
aktywnie uczestniczyła w globalnej kapitalistycznej gospodarce, a właściwie jej
biznesmeni. Owa „rosyjska oligarchia” w gruncie rzeczy była kompradorską
burżuazją. Dopiero zamrożenie i późniejszą konfiskatą majątku rosyjskich
biznesmenów w ramach systemu SWITF można uznać za zerwanie tych związków.
Podsumowując,
powyżej przedstawionych analiz nie należy oceniać jako całkowicie chybione –
przedstawiły one prognozy potencjalnie prawdopodobne koncentrując się na
determinantach. Z czasem strona zachodnia przyznała się, że na Ukrainie
znajdywało się 12 baz CIA, wówczas w 2022 nie było
to oczywiste dla wszystkich.
Ujęcie
istoty militaryzmu i jego nadbudowy nie tracą na znaczeniu, nawet jeśli
przyszłość wymknęła się przewidywanemu ciągowi przyczynowo-skutkowemu. W
następnym rozdziale przedstawiona zostanie analiza militarno-dyplomatyczna z
nurtu tzw. „realizmu ofensywnego” w wydaniu Benjamina Abelowa.
Benjamin Abelow „Jak Zachód wywołał wojnę na Ukrainie”
Benjamin
Abelow jako były lobbysta związany z sektorem zbrojeń nuklearnych koncentruje się na
determinantach politycznych i militarnych konfliktu na Ukrainie. W broszurze Jak
Zachód wywołał wojnę na Ukrainie. W jaki sposób
polityka USA i NATO doprowadziłą do politycznego kryzysu, wojny i ryzyka
konfrontacji nuklearnej
(org. How the West Brought War to Ukraine. Understanding How U.S. and NATO
Policies Led to Crisis, War, and the Risk of Nuclear Catastrophe) w
telegraficznym skrócie przedstawia historię decyzji politycznych tzw.
Kolektywnego Zachodu, które zadecydowały o podjęciu działań wojennych przez
Federację Rosyjską.
Zbiór
decyzji Paktu Północno-Atlantyckiego stworzyło w rosyjskich elitach
politycznych wyobrażenie możliwych scenariuszy i dalszych intencji polityków
tzw. Kolektywnego Zachodu oraz aspirującej do niego Ukrainy. Abelow przywołuje
następujące wydarzenia, które wpłynęły na postawę Rosji po 2014 roku:
1)
rozszerzenie NATO w 1999 o Polskę i 2 inne
państwa. Tu Abelow przytacza wypowiedź Douglasa
MacGregora, doświadczonego dowódcy amerykańskiego biorącego udział w wojnie
w Jugosławii i Iraku:
„Kiedy w 1999 r. zdecydowaliśmy się na przyjęcie
Polski (…) Rosjanie byli bardzo zaniepokojeni, nie dlatego, że NATO było wtedy
wrogie, ale dlatego, że wiedzieli, iż akurat Polska była krajem wybitnie
antyrosyjskim. Polska ma długą historię wrogości wobec Rosji (…), stała się w
tym momencie potencjalnym katalizatorem wojny z Rosją”
2) zapowiedź
rozszerzenia NATO o Gruzję i Ukrainę w 2008 r.
„Rosja od początku
postrzegała ewentualne wejście Ukrainy i Gruzji do NATO jako egzystencjalne
zagrożenie”
- co zakomunikowano stronie amerykańskiej za pośrednictwem ambasadora USA w
Rosji.
3) 5-dniowa
wojna rosyjsko-gruzińska, o której Abelow pisze:
„Przyczyną wkroczenia Rosji był
fakt, że wojsko gruzińskie – finansowane, uzbrojone i wyszkolone przez
Stany Zjednoczone – rozpoczęło zmasowany czternastogodzinny atak artyleryjski i
rakietowy na półautonomiczny okręg gruziński, Osetię Południową. Okręg ten
graniczy z Rosją (…) Warto zauważyć, że atak nastąpił zaledwie kilka dni po
tym, jak Stany Zjednoczone przeprowadziły ćwiczenia wojskowe w Gruzji z
udziałem dwóch tysięcy żołnierzy”.
Przytaczając
te fakty, Abelow odwołuje się do śledztwa zleconego przez UE. Powyższe wydarzenia
miały miejsce 4 miesiące po bukaresztańskim szczycie NATO, gdzie zadeklarowano
przyjęcie Gruzji i Ukrainy do NATO. To
wydarzenie wzmocniło przekonanie, że rozszerzenie NATO wiąże się z „egzystencjalnym
zagrożeniem” dla Rosji. Sam jednak
Abelow tak zarysowuje swoje stanowisko:
„Krytykując Zachód, nie jest moim
celem usprawiedliwianie inwazji Moskwy ani uniewinnienie rosyjskich przywódców
na czele z Putinem. Niezależnie od tego, co piszę, uważam, że miał on
alternatywne rozwiązania i wojna nie była koniecznością. Chcę jednak zrozumieć
motywy Kremla, racjonalnie zgłębić ciąg przyczynowo-skutkowy, który doprowadził
go do rozpoczęcia wojny”.
Abelow
uznaje, więc pewnego typu determinizm polityczny odrzuca jednak fatalizm.
Determinizm zawęża sferę „alternatywnych rozwiązań” i to zawężenie analizując
„ciąg przyczynowo-skutkowy” pomaga „zrozumieć motywy Kremla”. Ponadto, Abelow
jako były lobbysta w Waszyngtonie dostrzega w procesie zachodzącym między Rosją
a Ukrainą logikę „realizmu ofensywnego”, czyli państwa „broniącego swoich
granic”. Interwencja w takim przypadku nie była by tylko obroną swoich interesów,
ale miała by też wymiar egzystecjalny. W tej argumentacji często przywoływany
jest „kryzys kubański”.
Ukraina
w NATO jest tym czym radzieckie rakiety na Kubie w 1962 roku, ale też tym czym
nieco wcześniej głowice nuklearne Jupiter w Turcji umieszczone przez USA. Wówczas umiejętna
dyplomacja USA i ZSRR zapobiegła groźnemu konfliktowi o zasięgu światowym. Od
czasu rozszerzenia NATO pod koniec lat „powtarza
się” to międzymocarstwowe napięcie. Cykliczności tej towarzyszy jednak szereg
„alternatywnych rozstrzygnięć”.
Cykliczność
to figura historiozoficzna znana już ojcu współczesnej historiozofii,
Giambattiście Vico. Nawet taki materialista jak Marks ją dostrzegał, choć
trudno mu było ją materialistycznie uprawomocnić. W „powrocie zimnej wojny” nie
ma nic magicznego ani nadprzyrodzonego – obecnie jest to próba wyjścia z
kryzysu neoliberalnego kapitalizmu za pomocą elementów „keynesizmu wojennego”. Ciągle
jeszcze jest mnóstwo „alternatywnych rozstrzygnięć” konfliktu.
W
momencie pisania powyższego tekstu ani Gruzja, ani Ukrainie formalnie nie
wstąpiły do NATO. Wniosek akcesyjny złożyła za to Szwecja i sąsiadująca z Rosją,
Finlandia. Co to znaczy dla Rosji? Niewiele, gdyż oba te państwa nie należą do
tzw. „jastrzębi” fanatycznie antyrosyjskich, co nieoficjalnie było jednym z
głównych kryterium rentowności Paktu Północno-Atlantyckiego. Potwierdza to
wyżej przytoczona wypowiedź amerykańskiego weterana wojennego, Douglasa
MacGregora.
Praca
Abelowa pokazuje, że wojny tej można było uniknąć. Jest to jednak tylko i
wyłącznie wojskowo-strategiczny punkt widzenia, nieuwzględniający ekonomicznego
status quo. Autor widzi winowajcę w polityce USA, ale nie uwzględnia jej
ekonomicznych aspiracji. Pominął też złożoną kwestię narodowościową na
Ukrainie, wymagająca daleko posuniętych rewizji postulatu „prawa narodów do
samostanowienia”. Były lobbysta
nuklearny w swojej zwięzłej pozycji skoncentrował się na „koncercie mocarstw” i
zagrożeniu nuklearnym jaki może on wywołać.
Broszura
Abelowa wpisuje się w perspektywę „realizmu ofensywnego”, którego najbardziej
znanym przedstawicielem jest John Mearsheimer, która w ostatnich latach święci
triumfy wśród wielu współczesnych amerykańskich konserwatystów odrzucających
neokonserwatyzm. Podobna jest również
wykładnia na temat konfliktu u znanego ekonomisty Jeffreya Sachsa. Sachs
zauważa, że prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin był prozachodnim
politykiem nienastawionym na konfrontację z Zachodem.
„Keynesizm wojenny” a ostatnia deska ratunkowa neoliberalizmu
Wróćmy
teraz do omawiania ekonomicznych źródeł konfliktów, które poprzedziły
rzeczywisty początek wojny na Ukrainie. Wraz z rozpadem ZSRR nowopowstałe
państwo ukraińskie opierało się na statycznej gospodarce, w której
odziedziczony po czasach radzieckich przemysł uzależniony był od Rosji,
szczególnie ze względu na subsydiowane przez nią surowce. Tak silne związki
ekonomiczne Róża Luksemburg nazywała „organicznym wcieleniem”, to dawało zatrudnienie
proletariatowi przemysłowemu. Przemysł ten znajdował się w rękach oligarchów
zazwyczaj prorosyjskich, część z nich zmieniła jednak później front np. Pinat Achmetow
czy Ihor Kołomojski. Wskaźnik Wolności
Gospodarczej był najniższy w Europie. Mimo starań Wiktora Juszczenki,
związanego z Międzynarodowym Funduszem Walutowym urynkowienie i prywatyzacja
gospodarki dokonywała się powoli.
W
okresie prezydentury Wiktora Janukowycza pojawiła się możliwość zbliżenia
ekonomicznego z państwami UE, co wieńczyć miała Umowa Stowarzyszeniowa w ramach
Partnerstwa Wschodniego. Janukowycz nie zdecydował się jej podpisać. Warunkiem
integracji z UE miały być „limity eksportowe przy całkowitym otwarciu na rynek
unijny”. Wg niektórych
odstąpienie od umów podyktowane były restrykcjami ze strony Moskwy (np. wg
Aleksandry Głodek), która straciłaby
gospodarczo na tym porozumieniu. Wolny
rynek z elementem unijnego protekcjonizmu przyczyniłby się do upadku
przedsiębiorstw organicznie zrośniętych z gospodarką rosyjską i wzrostu
bezrobocia.
Odstąpienie
od Umowy Stowarzyszeniowej rozpoczęło falę protestów zwanych „EuroMajdanem” w
których uczestniczyli euroentuzjaści i pro-zachodni nacjonaliści. Obalenie
Janukowycza przez bojówki nacjonalistyczne przeorientowało Ukrainę na Zachód w
sensie ekonomicznym i politycznym. Otworzono szeroko drzwi przed kapitałem
europejskim i amerykańskim. Odpowiedzią
na przewrót, zmiany polityczne i ekonomiczne była „rosyjska wiosna”, a
zwalczanie tych separatystycznych nastrojów rozpoczęło wojnę domową. Wojna na
Ukrainie stała się okazją do wdrażania czegoś na kształt „kapitalizmu
katastroficznego” (disaster capitalism).
W
dużej mierze pękły powiązania ekonomiczne z Rosją, choć nie w pełni. Nastąpił
regres m. in. w sektorze metalurgicznym i masowa emigracja z Ukrainy.
Utworzenie „separatystycznych republik” wokół najlepiej rozwiniętych
gospodarczo obwodów donieckiego i ługańskiego można by odczytywać próba
ratowania tych gospodarczych powiązań, zagrożonych przez wolnorynkowo
nastawiony „Zachód”. W Rosji umocniły się nastroje protekcjonistyczne.
Po
upadku ZSRR neoliberalny utopizm mógł przez chwilę żyć złudzeniami pokojowej
globalizacji. Temat ten poniekąd porusza Grzegorz Kołodko w wyżej omawianym
tekście, „Zimnowojenny amok”. Zauważa w nim, że po upadku ZSRR wydatki wojskowe
na świecie znacząco spadły - o około 1/3,
z półtora biliona dolarów do niespełna pół biliona. Fukuyamowski „koniec
historii” był triumfem kapitału spekulacyjnego. Jednak po kryzysie w 2008 roku „Skompromitowani
finansiści musieli zejść z piedestału, by ponownie mogli tam wstąpić handlarze
śmierci”.
Podobnie jak po Wielkim Kryzysie w 1929 roku zdecydowano się na wzrost
publicznych inwestycji, gdzie dużą rolę odgrywały wydatki zbrojeniowe. Taką
politykę potocznie nazywa się „keynesizmem wojennym”:
„Kiedy w 1936 r. Keynes opublikował
swoją książkę [Ogólną teorię zatrudnienia, procentu i pieniądza], założenie,
iż wydatki rządowe powinny uzupełniać deficyt inwestycji kapitałowych i popytu
konsumpcyjnego, zostało już wprowadzone przez tak różnych ludzi jak Adolf
Hitler i Franklin Delano Roosevelt. Pod koniec II wojny światowej, przynajmniej
w Stanach Zjednoczonych, ogromna skala wydatków wojskowych przywróciła wysokie
zatrudnienie i poprawiła ogólny poziom życia”
USA
ratowały swój model gospodarczy wojną w Iraku, Afganistanie, atakami na Libię i
Syrię. Trzeba jednak poczynić zastrzeżenie, że powyższe interwencje nie są
bodźcem dla jakiegoś nowego New Deal, ale jak zauważa Naomi Klein w Doktrynie
szoku, mają na celu ekspansję neoliberalnego porządku.
W
dużej mierze z „keynesizmem wojennym” mamy do czynienia we współczesnej Rosji. Po
upadku ZSRR, na skutek neoliberalnej „terapii szokowej” od lat 90 rządziła
Rosją politycznie i ekonomicznie kompradorska burżuazja, chętnie zwana
oligarchią ze względu na swój para-mafijny charakter, wykorzystując władzę
polityczną do wywłaszczeń narodowej gospodarki. Rosja była państwem
nierównomiernego rozwoju, jedynie surowce stanowiły dla niej element nacisku.
Atak na Ukrainę zmienił to status quo i poczyniono znaczące korekty w rosyjskim
kapitalizmie.
Po
2022 roku w Rosji nastąpił wzrost płac i konsumpcji. Rosja pomimo sankcji stała
się najsilniejszą europejską gospodarką i 5 na świecie. Nastąpiła
reindustrializacja, wzrosły wydatki na sektor wojskowo-przemysłowy, zwiększono
podatki. Wielu oligarchom raczej nie była na rękę Specjalna Operacja
Wojskowa, stracili oni swoje majątki gromadzone w zachodnich bankach i
systemach płatniczy. Ponadto prowadzono podatek progresywny i zwiększono pensję
minimalną w Rosji.
Ciągle
jeszcze obecny jest w Rosji rys neoliberalno-oligarchiczny, chociażby
wykorzystanie do SOW prywatnej armii „Wagnera”. Nie zależnie od poglądów
sławnego Prigożyna, sam fakt uczestnictwa takich prywatnych oddziałów do
państwowych misji jest odbiciem państwa częściowo sprywatyzowanego. Podobny
model stosowały wcześniej Stany Zjednoczone.
Warto
by też zgłębić się w badanie związków między ekonomiczną i polityczną kondycją
państwa a przebiegiem konfliktu zbrojnego – jak korupcja i oligarchiczna
struktura Rosji przyczyniła się do początkowych porażek Rosji. To może
częściowo tłumaczyć datę rozpoczęcia konfliktu. Oczywiście częściowo, bo
czyniąc takie analizy trzeba byłoby wykluczyć bodźce zewnętrzne. Porażki te
musiały wymusić gruntowne zmiany w strukturze politycznej i ekonomicznej
Współczesny
ukraiński kapitalizm to całkowite przeciwieństwo ekonomiczne modelu
keynesowskiego czy pruskiej gospodarki wojennej. Wojna stała się pretekstem dla
masowej prywatyzacji, otwarcia drzwi dla zagranicznego kapitału (głównie
inwestorów amerykańskich, ale również Chin czy Arabii Saudyjskiej, która
zmieniła swoją rolę w architekturze świata od niedawna przyłączając się do BRICS).
Po
rozpoczęciu przez Rosję SOW rząd kijowski postanowił również zliberalizować prawo pracy. Ziścił
się scenariusz opisywany z „Doktrynie szoku” Naomi Klein. Zgodnie ze schematem
kapitalizmu katastroficznego, wojna stała się okazją do wdrożenia neoliberalnej
terapii szokowej. Pucz na Majdanie był jej pierwszym krokiem. Dużą rolę w
psychologicznym przygotowaniu do formatowania gospodarki odegrał też
nacjonalizm (podczas „EuroMajdanu” miał miejsce strajk przedsiębiorców
wspierany przez Prawy Sektor).
Wymiana
handlowa między Ukrainą a państwami zachodnimi po „EuroMajdanie”, zwłaszcza po
2022 roku, rzuca nieco inne światło na warunki integracji z UE niż spodziewano
się pod koniec rządów Janukowycza. Ucierpiał przemysł ciężki, ale zyskał sektor
spożywczy.
Mimo
pewnych strat ukraińskich producentów żywności na skutek działań wojennych,
Europę zalała produktów rolnych, w tym fala technicznego zboża i innych
ukraińskich produktów żywnościowych. Rolnictwo ukraińskie wolne od norm
unijnych okazało się konkurencyjne cenowo wobec tego unijnego. Na tych
nierównych warunkach wolnego rynku zyskali ukraińscy agrooligarchowie, w tym
część z nich związanych z firmą Bayer-Monsanto, w której udziały posiada unijna
komisarz, Ursula von der Leyen.
Podczas
gdy polscy rolnicy protestowali przeciw eksportowi produktów spożywczych ze
wschodniej Europy, ukraiński minister gospodarki, Taras Kaczka na konferencji
Międzynarodowej Rady Zbożowej w Londynie wniósł oskarżenie przeciw Polsce o
łamanie zasad Światowej Organizacji Handlu za dopłaty dla polskich rolników. Tym
samym Ukraina staje się stróżem globalno-neoliberalnego porządku, który
dyktować miały Europie Stany Zjednoczone takimi traktatami jak CETA (wcześniej
TTIP) i poniekąd jest jego deską ratunkową w czasach gdzie coraz mocniej
akcentować chce się ekonomia heterodoksalna. Tym samym ciągnie Europę ku
przepaści ekonomicznej.
W
artykule „Wojenny kapitalizm” z lipca 2023, Jakub Dymek zadał pytanie:
„Czy ów wojenny kapitalizm zbuduje
w Europie dynamiczny rozwój, czy raczej – jak straszą niektórzy – sprowadzi ją
do poziomy postindustrialnej pustyni, gdzie niczego się nie produkuje, a
wszystko importuje z zewnątrz i modli o cudzą łaskawość?”.
To
pierwsze byłoby marzeniem europejskiego „prawicowego keynesisty” (termin
Tadeusza Kowalika), który w militaryzmie dostrzegałby realizację programu
pełnego zatrudnienia. Tego chciała lwia część europejskiej socjaldemokracji w
obliczu I wojny światowej. Obecna globalna struktura gospodarcza ten drugi
wariant czyni bardziej prawdopodobnym. W kontekście Europy, która więcej kupuje
sprzętu wojenny od USA niż produkuje należało by mówić nie o „keynesizmie
wojennym” a o „neokolonializmie wojennym” i kruszeniu się europejskiego
„welfare state”.
Wojna
na Ukrainie spowodowała zmiany, które stanowczo przekraczają cele militarne
rosyjskiej operacji. Następuje chociażby dedolaryzacja oraz rozwinął się BRICS.
Rosji rośnie prestiż zamiast maleje, jak chcieli sądzić zachodni komentatorzy. Zachodnie
państwa kapitalistyczne zdawałoby się zatraciły ekonomiczną racjonalność lub
ich silna ekonomiczna zależność postawiła je w bezalternatywności. W tym
temacie trudno uznać większą rolę determinizmu czy przypadku, bo wspieranie
militarne Ukrainie i sankcje na Rosję nie kalkulują się europejskim
gospodarkom.
Amerykański
przemysł zbrojeniowy i naftowy zarabia na konflikcie. Stworzono też dogodną
możliwość pozbycia się martwego kapitału a zarazem testowania nowych
technologii wojskowych. Niebezpodstawnie wieszczy się upadek amerykańskiego
imperializmu. Zbliżenie rosyjsko-chińskie może podważyć tę hegemonię, nadal
jednak potęga amerykańskich firm zabezpiecza możliwość akumulacji. O to też
toczy się wojna na Ukrainie.
Choć
nastąpił powrót do zimnowojennego napięcia i ideologicznych kalek tego okresu, BRICS
nie postuluje świata dwubiegunowego a wielowektorowy. BRICS miałby by być bardziej
odpowiednikiem Ruch Państw Niezaangażowanych niż Bloku Socjalistycznego (w
sensie czysto geopolitycznym).
Czy
będzie również alternatywą dla dominującego obecnie modelu ekonomicznego? Czy
będzie to nowy model neokapitalizmu czy wyjdzie poza kapitalistyczną logikę? To
wymagałby dłuższych rozważań. Lenin twierdził, że „imperializm to przeddzień
rewolucji socjalistycznej”.
Finalistyczne podejście i automatyczny upadek kapitalizmu nie spełnił się mimo,
że wiele determinant by na to wskazywało. Dziś na to się nie zanosi.
Zakończenie
Konflikt
ukraińsko-rosyjski w dużej mierzę zdeterminowany jest ekonomicznie, jednak
błędem byłaby perspektywa całkiem „ekonomistyczna”, co charakteryzowało
wulgarny marksizm. Tę polityczną grę zdeterminowały także określone cele
militarne, które choć mają źródło w imperialistyczne akumulacji kapitału,
wychodzą poza nie tj. strach przed rozszerzeniem NATO i egzystencjalnego
zagrożenia ze strony Rosji.
Olbrzymią
rolę grają w tym konflikcie kwestie narodowe. Lokalne konflikty na tle etnicznym,
narodowościowym, klanowym czy religijnym wielokrotnie podsycane były przez
kapitał imperialistyczny, co pozwoliło realizować ekonomiczne cele nie
uczestnicząc bezpośrednio w konfliktach. Z podobną sytuacją mamy do czynienia
podczas kryzysu ukraińskiego.
Wojna
której Rosja miała ekonomicznie nie podołać okazała się bodźcem do rozwoju w
ramach keynesizmu wojennego. Mimo pewnych strat ekonomicznych tj. zamrożenie i
późniejsza konfiskata aktywów SWIFT czy wysadzenie Nord Stream 2, surowce stały
się źródłem uprzywilejowania ekonomicznego w stosunku do Europy. Orientacja
rządząca Rosją z proeuropejskiego zmieniła kurs na pro-wschodni zacieśniając
współpracę m.in. z Chinami, Indiami czy Koreą Północną.
Historia opisywanego powyżej konfliktu jest świadectwem
na to, że determinizm jest ważnym faktem historycznych, jednak dla historycznej
ontologii ważny jest również przypadek. Tak zarysowany kompleks
społeczno-dziejowy nie zrzuca też odpowiedzialności z podmiotów konfliktów.
Bibliografia
Benjamin Abelow, Jak
Zachód wywołał wojnę na Ukrainie, tł. Michał Krupa, Wektory, Wrocław 2023.
Butler Judith, Ramy wojny, tł. A. Czarnacka, Książka i
Prasa, Warszawa 2011.
Gulczyński Mariusz, „Społeczeństwo postindustrialne”
Daniela Bella w: Idee i ideolodzy neokapitalizmu (red) M. Gulczyńskiego,
Warszawa 1978.
Kowalik Tadeusz, Róża Luksemburg. Teoria akumulacji i
imperializmu, Książka i prasa, Warszawa 2012.
Kołodko Grzegorz W.,
Wojna i pokój, PWN, Warszawa 2022.
Klein Naomi, Doktryna szoku, tł. H. Jankowska, T.
Krzyżanowski, K. Makaruk, M. Penkala, MUZA, Warszawa 2014.
Lukács György,
Wprowadzenie do ontologii bytu społecznego, Część I: Współczesny
stan problemu, tł. K. Ślęczka, PWN, Warszawa 1982.
Lukács György, Wprowadzenie do ontologii bytu
społecznego, Część II: Najważniejsze kompleksy problemowe, tł. K. Ślęczka, PWN,
Warszawa 1984.
Mattick Paul, Biznes się kręci. Kryzys gospodarczy i
upadek kapitalizmu, Poznań 2014.
Róża Luksemburg, Akumulacja kapitału, tł. J. Maliniak,
Z. Kluza-Wołosiewicz, J. Nowacki, Książka i Prasa, Warszawa 2011.
Lenin W. I., Tom 1, Warszawa 1950, s. 1950.
Lenin W. I., Dzieła wybrane, Tom I, Książka i Wiedza,
Warszawa 1949.
Źródła internetowe
Independent International Fact-Finding Mission on the
Conflict in Georgia, Volume I, 2009:
https://www.mpil.de/files/pdf4/IIFFMCG_Volume_I2.pdf
[dostęp: 27.05.2024]
NYET MEANS NYET: RUSSIA'S NATO ENLARGEMENT
REDLINES:
https://wikileaks.org/plusd/cables/08MOSCOW265_a.html [dostęp:
28.05.2024]
Jeffrey Sachs: The Untold History of the Cold War, CIA
Coups Around the World, and COVID's Origin (wywiad przeprowadzony przez Tuckera
Carlsona): https://www.youtube.com/watch?v=JS-3QssVPeg [24.06.2024]
https://scotthorton.org/interviews/3-31-22-colonel-douglas-macgregor-the-us-is-deliberately-ignoring-the-path-to-peace-in-ukraine/
https://www.marxist.com/will-russia-invade-ukraine.htm
[15.06.2024]
https://czerwonyfront.org/sytuacja-na-ukrainie/ [15.06.2024]
https://www.ft.com/content/493da5ea-6ef2-42cc-8be1-c725030cf839
[dostęp: 11.08.2024]
https://www.investigate-europe.eu/en/2022/eu-states-exported-weapons-to-russia/