(odpowiedź na artykuł Dariusza
Zalegi „Czy Duda będzie polskim Orbanem?” w: Le Monde diplomatique. Edycja
polska nr 6/112, czerwiec 2015)
Pan Dariusz Zalega dokonał
analizy polityki premiera Węgier, Victora Orbana. Zbyt mało jednak poświęcił na
porównanie jej z wizją Prezydenta Polski, Andrzeja Dudy.
Po pierwsze, pan Duda to
prezydent nie premier, ma więc inne kompetencje.
Po drugie, Węgry wśród państw
tzw. „postkomunistycznych” zachowały swą podmiotowość. Na uzasadnienie tej tezy
przytoczę fragment wywiadu Marcelego Sommera z dr. hab. Arturem Wołkiem dla
Nowego Obywatela: „W 1998 r., kiedy Orban po raz pierwszy przejął władzę, miał
już w szufladzie niemal gotowy projekt ostatecznego „ukanclerzowienia” systemu
politycznego. Dalej w tym samym kierunku szły działania postkomunistów podczas
dwóch kadencji ich rządów. To dzięki całemu temu procesowi świadomego
wzmacniania państwa Orban może dziś zachowywać się tak, jak się zachowuje,
prowadzić Węgry w wymyślonym przez siebie kierunku. Ma on bowiem w swoim ręku
narzędzia kontroli całej sfery publicznej: jest szefem partii, która ma
konstytucyjną większość w parlamencie, jednocześnie kontroluję całą
administrację, w tym formalnie dość niezależne agencje regulujące różne sfery
gospodarki, a także media, dość łatwo może wpływać na działania władz lokalnych. W Polsce
premier, nawet o najbardziej etatystycznych poglądach, nie mógłby bez rewolucji
np. wymienić prawie połowy urzędników w MSZ-cie…” (Nowy Obywatel nr 15 (66),
zima 2014, s. 39). A co może prezydent? Ratyfikować lub wypowiadać umowy
międzynarodowe, uchwalać nową Konstytucję… Chyba nie wiele jak na spełnienie
jakichkolwiek obietnic w ciągu 5 lat.
Po trzecie, Fidesz jest
prorosyjski, PIS pro-NATowski i rusofobiczny.
Po czwarte, pan Zalega wspomina o
wsparciu „elektoratu socjalnego”, który utrudni wprowadzenie „orbanomiki” w
Polsce. Warto ten temat rozszerzyć.
Rządy Fideszu kontynuowały
politykę prywatyzacji. Prezydent Duda oficjalnie sprzeciwia się tym
rozwiązaniom. Jednak to właśnie PIS od lat domaga się reprywatyzacji majątku
„zagrabionego przez komunistów” (
http://www.pis.org.pl/article.php?id=16627
[19.01.2010]). Mimo postępującej prywatyzacji liberalizacji Orban opowiada się
za „nieliberalną demokracją”. O owej nieliberalności świadczy np.
nacjonalizacja prywatnych funduszy emerytalnych, co było główną przyczyną
pobudzenia węgierskiej gospodarki. PIS i środowiska z nim związane nie są za
całkowitą likwidacją OFE (
http://www.pis.org.pl/article.php?id=22410
[19.11.2013]).
Środowisko PIS jest związane ze
związkiem zawodowym „Solidarność”. Może dzięki temu Pan Prezydent będzie
wetował wszelkie antypracownicze ustawy i nie będzie brał przykładu z Węgier
jeśli chodzi o politykę socjalną. Na Węgrzech kodeks pracy jest deregulowany, a
działalność związkowa zwalczana. Ponadto, rząd Węgier do 2018 r. chce
zlikwidować całkowicie pomoc socjalną. Ponadto chce całkowicie znieść podatek
dochodowy.
Warto jednak wspomnieć o
pozytywnych aspektach „orbanomiki”. „Węgry wprowadziły podatek liniowy PIT 16%,
CIT 10% oraz podatek bankowy 0,45% od aktywów netto oraz specjalną daninę od
firm energetycznych, telekomów i dużych sieci sprzedaży detalicznej” (http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/DOKUMENTY/SPRAWA_WEGIER.pdf
[14.09.2013]). Prezydent Duda jest bardzo atakowany za chęć wprowadzenia
podatku bankowego i korporacyjnego. Nic dziwnego „polskie” media są trzymane na
łańcuchu międzynarodowej finansjery.
Podatku korporacyjnego boi się nie tylko sponsorowany przez zachodni
kapitał establishment polityczny i medialny, ale również ogłupione neoliberalną
narracją społeczeństwo, zwłaszcza studenci, którym obcy jest patriotyzm
ekonomiczny i boją się o utratę prestiżowej pracy w korpo. Jednak na Węgrzech
bezrobocie spada.
„Orbanomika” to nacjonalizm ekonomiczny inspirowany m.in. protekcjonistyczną gospodarczą krajów azjatyckich
tj. Japonia czy Tajwan. Godne podziwu jest także całkowite zerwanie z
Międzynarodowym Funduszem Walutowym , instytucją która zdławiła wiele
narodowych gospodarek w tym polską. Obecnie MFW wykańcza Grecję (Le Monde
diplomatique. Edycja polska nr 6/112, czerwiec 2015, ss.6-7). Inną zaletą
polityki Fideszu jest nałożenie kontroli na 3 sektor (
http://www.nowakonfederacja.pl/zeby-polskie-ngo-sy-byly-polskie/
[dostępność: 8.07.2015].
Orban jest politykiem bardzo
odważnym, romantykiem walczącym z dyktatem USA i UE. Czy takim Prezydentem
będzie Andrzej Duda. Nie zaprowadzi on „orbanomiki” w Polsce, choć mam
nadzieję, że podatek bankowy i dla dużych sieci zostanie, dla dobra Polski,
wprowadzony. Trzymamy Pana za słowo.
CKR