RSS

RSS

niedziela, 6 września 2015

Antysystemowe dziecko systemu

Włodzimierz Lenin mawiał, że jeśli młodzież nie jest rewolucyjna, to źle to wróży, i młodzieży, i rewolucji. Młódź naszej okrągłostołowej wolności rewolucję swą widzi pod białym sztandarem. Wodzami tej rewolucji są np. tacy:
- miłośnik Pinocheta i masakry pod Tiananmen, szlachciura z poglądami XIX-wiecznego fabrykanta;
- skamandryta z Jarocina, tzn.  bezprogramowy bezprogramowiec, który w myśl Piłsudskiego pragnie bić kurwy i złodziei,
- pan lektor z filmów o krwiożerczych, socjalistycznych iluminatach,
- przedsiębiorca-tasiemiec, który uczy tych pierdolonych postkomunistycznych skurwysynów kultury i profesjonalizmu.
Ot cały JOW, czyli Jebanie Obecnej Władzy. Jakie to romantyczne.
Sukces tego teatrzyku kukiełkowego absurdu i okrucieństwa zawdzięczamy m.in. Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu oraz niewidzialnym rączkom Sachsa i Liptona kierującymi sumieniem pana profesora, owego guru ekonomii, który musi odejść… ale mu się nie chce.
Jednak Balcerowicz to pikuś. Prawdziwy kapitalizm był lat temu 100, jak mawia sentymentalny zwolennik Pinocheta i strzelania do strajkujących robotników. Straci ów idol młodzieży siły na gadanie głupot. Przekaże jednak swą schizofrenie pokoleniu młodych konkwistadorów, handlarzom niewolników i właścicielom ziemskim, którzy są właściwie bękartami planu Balcerowicza.

Lata wychowania w skrajnym indywidualizmie i konkurencji na każdym kroku oraz oficjalna neoliberalna propaganda łącznie z reklamami Coca-coli, Pepsi czy innej Fanty uczyniły z tych dzieciaków potencjalnych zwolenników Krowina-Mikke czy innych psychopatów. „Takiej siły nie powstrzymacie”.

CKR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz